Masz poczucie winy? Czy masz teraz prawo na zabawę i odpoczynek?

Już kilkanaście dni żyjemy w strasznej rzeczywistości, gdzie słowo „wojna” jest czymś realnym i namacalnym. Po chwili paraliżu i niedowierzania w to, co się dzieje, rzuciliśmy się do pomocy. Są organizowane zbiórki, transporty, kwatery dla uchodźców. Wielu z nas wzięło na siebie dodatkowe obowiązki, żeby pomóc Ukrainie. Ale wojna, niestety, trwa. Przychodzi zmęczenie. I wiele osób ma potrzebę odpoczynku. Mają jednak poczucie winy i wstydu za to, że idą do teatru lub restauracji, kiedy bardzo blisko ludzie po 5 dni stoją z małymi dziećmi w kolejkach lub siedzą kolejne doby w piwnicach, żeby przetrwać bombardowanie.

Czy w takiej sytuacji mam prawo do rozrywki? Czy mogę iść na koncert i nie mieć wyrzutów sumienia?

Takie pytania słyszę od wielu z Was.

Ja sobie myślę tak. Mój sposób na to, aby poradzić sobie z tą sytuacją, z lękiem o bliskich, o ojczyznę, o to, aby ta wojna nie poszła dalej, jest działanie. Pomagam tyle, ile jestem w stanie. I więcej możliwości, aby pomóc i działać, mam wtedy, kiedy jestem w dobrym stanie psychicznym. Raczej nikomu nie pomogę, jeżeli popadnę w depresję. Raczej nie wesprę mojej mamy, która tam została. Raczej nie będę miała zasobów, aby pomagać.

Także w tej sytuacji myślę, że nawet warto zadbać też o siebie i swój dobrostan i poświęcić czas na odpoczynek oraz poprawę swojego humoru. Te osoby, które przyjeżdżają tu z Ukrainy, bardziej potrzebują kogoś, kto jest się w stanie podzielić z nimi energią i wesprzeć na duchu. A na to trzeba mieć zasoby.

Druga sprawa jest taka, że poświęcając czas na zabawę i relaks, wspieramy też branżę rekreacyjną, czyli wspomagamy naszą gospodarkę, która i tak mocno dostała podczas pandemii. A czym mocniejszą będziemy mieli gospodarkę, tym więcej możliwości zyskamy, aby pomóc.

Także myślę, że na pewno nie jest rozwiązaniem rezygnacja z paznokci, wizyt do fryzjera, wyjść na koncert lub do teatru. Jeżeli czujesz mocny zgrzyt, to zrób coś innego, ale zadbaj też o siebie, o swój dobrostan i poziom energii.

Zajrzyj do mojej listy rzeczy, które dodają energii. Może akurat znajdziesz coś dla siebie.

I korzystając z okazji, chcę podziękować wszystkim Polakom. Macie ogromne serca. Jestem pełna podziwu, że przyjmujecie osoby z Ukrainy, że tak pomagacie i wspieracie. Moje serce pęka z dumy z powodu kraju, w którym odnalazłam swój dom i stworzyłam swoją rodzinę.

Trzymaj się ciepło i dbaj o siebie.

Jeżeli mogę Ci jakkolwiek pomóc, napisz mi na Facebooku lub mailowo Jestem tu dla Ciebie!

Jak zadbać o siebie? Rzeczy, które dodają energii

Czy masz tak, że czasami kiedy masz gorszy dzień, dalej próbujesz funkcjonować normalnie? Zrobić to, co było na dziś zaplanowane? Wykonywać zwykłe obowiązki? Mimo tego, że nie masz na to energii?

Ja niestety tak mam. I prowadzi to do tego, że czuję się wyczerpana i nieszczęśliwa. Łatwo wtedy dochodzi do kłótni z partnerem. I koniec końców później potrzebuję więcej czasu na regenerację.

Dlatego staram się złamać ten swój schemat. Uważam go za szkodliwy dla mojego zdrowia psychicznego. Kiedy mam gorszy dzień, w miarę możliwości próbuję zadbać o to, aby mieć tej energii więcej.

Właśnie z tego powodu zaczęłam tworzyć listę rzeczy, które mi tej energii dodają. Wydaje się to oczywiste, ale zauważyłam, że kiedy źle się czuję, to nie zawsze wiem, jak zadbać o siebie.  Często wówczas nie mogę się zatrzymać i lecę dalej z tym, co miałam do zrobienia.

Pracuję nad tym, aby w takich momentach potrafić się zatrzymać, nie zwracać uwagi na nieposprzątane mieszkanie i porozrzucane rzeczy, a zrobić jedną z poniżej wymienionych.

Zachęcam Cię serdecznie do tworzenia swojej własnej listy. Konsekwentnie ją uzupełniaj.

Będzie mi miło jeżeli podzielisz się, co dodaje Tobie energii 🙂

Trzydzieści rzeczy, których nie kupuję

Od początku tego roku postanowiłam wprowadzić do swojego życia minimalizm oraz podjąć post zakupowy.

Podpatrzyłam na blogach o minimalizmie (Minimalizm po polsku, Simplicite) pomysł tworzenia listy rzeczy, na które nie wydaję pieniędzy. Jak prawdziwa minimalistka, od razu zapaliłam się do stworzenia takiej listy.

Powiem, że wbrew pozorom jest to bardzo dobry pomysł, który wspiera świadomość zakupową oraz ogranicza pojawienie się zbędnych rzeczy w naszym życiu.

Tę listę sukcesywnie uzupełniam, kiedy odkrywam kolejne rzeczy, bez których mogę żyć i jakość mojego życia wcale się nie obniża, wręcz odwrotnie – jest w nim więcej przestrzeni i prostoty.

W tym wpisie możesz przeczytać o moim doświadczeniu z postem zakupowym oraz dowiesz się, dlaczego postanowiłam przedłużyć ten post na pół roku.

A teraz zapraszam do mojej listy i zachęcam do sporządzenia własnej:

  1. Chleb i pieczywo (czasami croissant, bo uwielbiam, i niekiedy bagietka dla partnera).
  2. Kasze i makarony. Staramy się jeść bez węglowodanów (W tym wpisie możesz przeczytać, czemu nie jem węglowodanów oraz jak wróciłam do formy po ciąży). Ale nadal kupuję mąkę, bo bardzo lubimy pizzę i czasami robię domową.
  3. Ziemniaki. Uważam, że nie jest to najlepszy i najbardziej wartościowy produkt w diecie (to są tylko moje przekonania i preferencje, nikogo nie namawiam i nie szukam również rad).
  4. Obrusy. Super daję radę bez 🙂
  5. Dekoracje oraz różne ozdoby do wnętrz. Mam kilka narysowanych przez moją mamę obrazków, kilka zdjęć, świeczki i roślinki. I tak to już jest dużo.
  6. Gadżety kuchenne. Mam Thermomix, który mi zastępuje wszystkie pozostałe gadżety kuchenne. Niczego dodatkowego nie potrzebuję.
  7. Kubki i szklanki. Mam w nadmiarze.
  8. Odświeżacz powietrza. Mam świeczki zapachowe.
  9. Różne płyny do prania (mam jeden uniwersalny).
  10. Żel pod prysznic. Zaczęłam korzystać z mydła.
  11. Kino.
  12. Woda w butelkach.
  13. Pamiątki z wycieczek.
  14. Nie robię odbitek. Robię raz na 3–6 miesięcy fotoksiażkę.
  15. Papierowe książki dla siebie (tylko na prezenty świąteczne dla przyjaciół kupuję książkę, która miała na mnie bardzo duży wpływ w danym roku i myślę, że mogłaby im też się spodobać).
  16. Żadne papierowe gazety i czasopisma.
  17. Żadne telewizyjne abonamenty.
  18. Podkład, puder, róż do policzków, szminki, błyszczyki i tak naprawdę większość tego rodzaju kosmetyków. Używam tuszu do rzęs, ołówka do brwi. Sporadycznie eyelinera, cieni do powiek oraz mam paletkę szminek. Trzymam BB krem, który kiedyś kupiłam, czasami używam go na „wyjścia”, ale już źle się czuję, kiedy coś takiego mam na twarzy. I powiem, że cera bardzo mi się poprawiła, odkąd przestałam używać kosmetyków. A jeśli mam jakiś problem skórny na twarzy, to staram się polepszyć swoje odżywianie i jeść mniej słodkiego na przykład.
  19. Jednorazowe płatki kosmetyczne (mam wielorazowe, kupiłam na lullalove).
  20. Zegarki (zwykłe oraz smart).
  21. Kolczyki, wisiorki oraz większość biżuterii.
  22. Sztuczne kwiaty.
  23. Bardzo rzadko kupuję kawę na mieście.

To be continued ... 🙂

Jak ja to lubię!

Jakiś czas temu zaczęłam robić listę takich małych codziennych rzeczy, które bardzo lubię. I okazało się, że jest to super ćwiczenie, które pomaga zauważać małe codzienne przyjemności.

Spróbuj! Napisz, co Ty lubisz

A tu jest moja lista:

  • Widok świeżo wysprzątanego mieszkania
  • Wejść do pokoju, gdzie pali się świeczka o ulubionym zapachu
  • Wejść do dobrze przewietrzonej chłodnej sypialni i wturlać się pod kołdrę
  • Usiąść po bardzo długim spacerze.
  • Wyjść wcześniej na spacer z gorącą kawą, kiedy jeszcze prawie nikogo nie ma na ulicach.
  • W niedzielę rano obudzić się, wziąć coś słodkiego do łóżka i obejrzeć jakiś film lub poczytać książkę.
  • Kiedy mam powiadomienie, że jest nowa paczka do odbioru. Cieszę się jak dziecko, które czeka, aż wyjmie prezent spod choinki
  • Kiedy jadę samochodem, a nagle w radiu leci piosenka, która bardzo mi się podoba.
  • Patrzeć na śpiącego synka.
  • Zapalić ulubioną świeczkę, włączyć muzykę i wziąć ciepłą kąpiel.
  • Włączyć rano ulubioną muzykę, tańczyć i śpiewać ze szczoteczką do zębów jak wariatka

Lato:

  • wstać wcześniej i posiedzieć w ciszy na balkonie, kiedy jest jeszcze chłodno i cicho
  • wziąć chłodny prysznic po spacerze w upalny dzień
  • położyć się na chwilę z dzieckiem na drzemkę i słodko zasnąć, wtuleni w siebie
  • zjeść ulubione lody
  • wracając późno do domu uświadomić sobie, że nadal jest bardzo ciepło
  • cieszyć się, że nie trzeba się ubierać, żeby wyjść
  • długi dzień
  • zapach świeżo skoszonej trawy

Kiedyś miałam problemy z zasypianiem (odkąd mam dziecko, śpię jeżeli dają mi taką możliwość) i trafiłam na książkę "Nic się nie dzieje". Jest to unikatowa audioksiążka z krótkimi relaksacyjnymi opowiadaniami, podzielonymi na różne pory roku. I te opowiadania są tak przytulne, tak przyjemne do słuchania, ze wprowadzają w błogi stan spokoju i rzeczywiście pomagają zasnąć. A oprócz tego pomagają dostrzec taki drobne małe rzeczy, które cieszą w każdą porę roku: zapach świeżo skoszonej trawy latem, wejść w zimna do ciepłego mieszkania i założyć wełniane skarpety zimą, dostrzec pierwszy bączek wiosną, zbierać kolorowe liście jesienią.

W każdą porę roku jest mnóstwo małych rzeczy, które sprawiają nam radość. Trzeba tylko zauważyć je w swojej codzienności. A jak zaczniesz je zauważyć i się cieszyć, stanie się to twoim źródłem energii i radości.

A co Ty lubisz?