Top 3 przekonań, które pozwolą Ci zdobyć świat

Czy chciałabyś mieć taką supermoc, aby każdą porażkę obracać na swoją korzyść? Mieć pewność, że pokonasz każdą życiową przeszkodę? Supermoc, która pozwoli Ci być odważną i budować takie życie, o którym marzysz?

Chyba każdy chciałby mieć taką supermoc! A jeżeli powiem, że każdy może ją mieć? Wystarczy tylko zbudować w sobie 3 przekonania.

Zanim przejdę do rzeczy, w dużym skrócie opowiem Ci moją historię, żebyś miała kontekst, na czym opieram te przekonania.

Pochodzę z malutkiego miasteczka na wschodzie Ukrainy. Kiedyś mi się wydawało niemożliwe, że wyjadę z tego miasta. Ale wyjechałam. Nie gdzieś, a do stolicy, a ponadto dostałam stypendium na Politechnice Kijowskiej. Później nie sądziłam, że to możliwe, żebym dała radę wyjechać za granicę.

Wyjechałam do Polski.

Przez pierwszy rok sprzątałam hotele i wydawało mi się nierealne, że znajdę pracę w dobrej firmie z satysfakcjonującym wynagrodzeniem. Ale po paru latach znalazłam pracę w agencji reklamowej, z pracownikami której nadal utrzymuję kontakt i przyjaźnię się z nimi mimo tego, że od 3 lat już tam nie pracuję.

Potem wydawało mi się niemożliwe, że będę płynnie mówić po polsku. Nie tylko się to udało, ale nawet występowałam publicznie oraz miałam wykład na uczelni! A teraz piszę blog po polsku i uczę polskiego.

Kiedy robiłam prawko, byłam tak beznadziejna, że myślałam, że nigdy nie będę potrafiła jeździć. No i proszę, prowadzę auto, parkuję i wszyscy żyją (mam nadzieję, że te osoby, które miały przyjemność ze mną jeździć, nie zostawią kompromitującego komentarza 😂).

Potem myślałam, że nie ogarnę macierzyństwa i robienia czegokolwiek poza nim, a potrafiłam postawić sklepik ze sprzedażą miodu, zorganizować sprzedaż borówek i szparagów, podróżować samodzielnie z dzieckiem i rozpocząć tego bloga.

Takich sytuacji, kiedy sama sobie udowodniałam – i nadal udowadniam! – że coś, co mi się wydawało niemożliwe, jest możliwe, bywało wiele.

Teraz zostałam samodzielną matką, nie mam pracy, nie mam mieszkania, ale mam wewnętrzny spokój i przekonanie, że sobie poradzę. I przy tym będzie naprawdę fajnie. I to wewnętrzne przekonanie tak mi pomaga w życiu! Pozwala podejmować odważne decyzje i nie bać się.

Zastanawiałam się, skąd się bierze takie wewnętrzne poczucie i czy da się go zbudować. Myślę, że odkryłam te najważniejsze przekonania, które warto w sobie budować, aby mieć tę supermoc, o której pisałam na początku.

1. Przekonanie o własnej sprawczości

To jest chyba najważniejsze przekonanie. Jestem przekonana o własnej zaradności i sprawczości – wiem, że dam radę.

Możesz mi powiedzieć, no super, że jesteś przekonana, ale ja to nie jestem.

Ale ja też 3–5 lat temu nie byłam! A kiedy przyjechałam do Polski, to czułam się w ogóle bezradna i niezaradna. Wtedy znaleźć pracę za 2500 zł i wynająć pokój w hostelu już było dla mnie osiągnięciem. Ale powoli cegiełka po cegiełce budowałam to przekonanie.

Za każdym razem, kiedy coś mi się udawało, w szczególności jeżeli wydawało się to bardzo trudne, to stawało się cegiełką przekonania o własnej zaradności. Jeżeli robiłam coś, co mi się wydawało niemożliwe, to dokładałam od razu kilka! Na przykład: wydawało mi się, że nie potrafię występować publicznie, bardzo się bałam. Dlatego poszłam do klubu Toastmasters i występowałam publicznie w obcym dla siebie języku. Kiedy przeżyłam pierwsze wystąpienie, a nawet dostałam wyróżnienie jako najlepszy mówca, to ułożyłam od razu cały kawałek ściany!

Udało mi się zrobić samodzielnie kartę pobytu! Super, dokładam cegiełkę! Udało się dostać pracę, którą lubię, w fajnej firmie – cegiełka. Udało się zorganizować własne warsztaty z zarządzania sobą w czasie – cegiełka.

A kiedy urodziłam dziecko, to w ogóle powiedziałam sobie, że skoro dałam radę to zrobić, to w ogóle już niczego się nie boję. Teraz kiedy się stresuję przed czymś, mówię do siebie: „Potrafiłaś urodzić zdrowe, szczęśliwe dziecko, naprawdę nie dasz rady tego zrobić?”. I zawsze dochodzę do wniosku, że dam!

Bardzo Cię zachęcam do świadomego budowania takiej ściany własnej zaradności. Możesz spisywać te rzeczy, które były dla Ciebie trudne, a jednak zrobiłaś je. I dałaś radę!

2. Świat o mnie dba!

To przekonanie pomogła mi zbudować książka „Transerfing rzeczywiści”, którą z całego serca polecam. Gdybym miała w życiu przeczytać tylko jedną książkę, to byłaby właśnie ta.

Stąd wzięłam przekonanie, że świat o mnie dba. Powiem nawet na ostatnim przykładzie. Rozpadł mi się związek, zostałam samodzielną matką, kończę macierzyński za miesiąc i nie będę miała pracy. Wydaje się, że sytuacja jest bardzo nieciekawa, ale wiem, że to się wydarzyło, abym miała lepszą przyszłość. Abym mogła stworzyć taką rodzinę, o której marzę. Mam przekonanie, że to, co się wydaje porażką, tak naprawdę się dzieje dla mojego dobra. To przekonanie pomaga mi nie rozpaczać, kiedy coś trudnego dzieje się w moim życiu, a spokojnie rozwiązywać problemy, radzić sobie z sytuacją, bo wiem, że w końcu wyjdzie na dobre. Jak zbudować takie przekonanie? Polecam książkę!

3. Ludzi są dobrzy!

Kiedy Dobromir miał 3 miesięce, poleciałam z nim sama na Ukrainę. Niektórzy pytali mnie, czy nie bałam się sama z malutkim dzieckiem, wózkiem, walizką podróżować samolotem? Jak sobie dałam radę? No właśnie nie bałam się, bo miałam przekonanie, że ludzie są dobrzy i zawsze pomogą. Już tyle razy jechałam sama z dzieckiem pociągiem, latałam samolotem – zawsze i wszędzie ludzie pomagają.

To trochę tak jak z jedzeniem czy niejedzeniem mięsa. Jeżeli będziesz szukała dowodów, że jedzenie mięsa jest zdrowe, to znajdziesz. A jeżeli będziesz chciała potwierdzić tezę, że lepiej z mięsa zrezygnować, to też z łatwością znajdziesz argumenty za tym.

Tak samo z przekonaniem, że ludzie są dobrzy. Jeżeli postawię przed sobą taką tezę, to znajdę dowody, a jeżeli odwrotną, to też znajdzie się potwierdzenie. Kwestia tylko, z jakim przekonaniem będzie Ci łatwiej i przyjemniej żyć?

Koniecznie daj mi znać, jakie masz swoje najważniejsze przekonania, które Ci pomagają w życiu.

Myślę, że 2 ostatnie przekonania, które podałam, to kwestia filozofii życiowej. Ale pierwsze, czyli przekonanie o własnej sprawczości, to jest bardzo ważna w dzisiejszych czasach metakompetencja, którą trzeba w sobie rozwijać. Zajrzyj do kwietniowych polecajek – zostawiłam tam link do webinarów na ten temat.

Majowe polecajki - uważność

Uważność była tematem przewodnim maja. Starałam się żyć uważnie. Jak najczęściej być, a nie uciekać w oglądanie seriali lub słuchanie książek, lub robienia różnych rzeczy. Starałam się obserwować, co czuję i myślę w poszczególnych sytuacjach, a w szczególności tych, najtrudniejszych. Czy uważność jest narzędziem do szczęścia i prostoty - takie pytanie zadałam sobie w tym miesiącu.

O tym, do jakiego wniosku doszłam możesz zobaczyć w tym wpisie, a teraz chciałabym podzielić się z Tobą tym, co słuchałam i czytałam na ten temat.

Poradnik Headspace: Medytacja

Mini serial na Netflixie

W przyjemny, łatwy sposób możesz się dowiedzieć, na czym tak naprawdę polega medytacja, jakie są zasady medytowania oraz jakie korzyści wnosi medytacja do naszego życia. Jeżeli jesteś początkująca, to dowiesz się też o podstawowych technikach, a nawet możesz zacząć medytować z tym poradnikiem.

Aplikacja Headspace do medytacji

Dobry sposób, aby zacząć medytować jest medytacja prowadząca. Wtedy łatwiej się skupić i kierować swoją uwagą. Ta aplikacja jest świetnym narzędziem, aby samodzielnie zacząć medytować.

Mindfulness. Trening uważności

Trudno mi opisać w jednym poście wszystkie korzyści, które wniósł w moje życie trening uważności. Jest to umiejętność, która pozwała redukować stres, rozumieć i akceptować własne emocje oraz emocje innych, lepiej się komunikować i po prostu bardziej świadomie i pełno przezywać teraźniejszość. O tym, co mi dał kurs mindfulness, możesz przeczytać tutaj. Gdybyś chciała zacząć od mniejszej inwestycji czasowej i finansowej (koszt takiego kursu jest około 1000 zł), ale jednak spróbować uczyć się uważności, to polecam tą książkę. Można samodzielnie spróbować przejść tą 8-tygodniową drogę plus do książki kupisz nagrania z praktykami.

Zmiany i sens w życiu- Ajahn Brahm

Kilka razy się popłakałam w trakcie słuchania tego wystąpienia. Nie myślałam, że czyjeś słowa mogą być tak kojące, tak życzliwe i tak wspierające. To nagrania pomogło mi podnieść się w najgorsze dni po odejściu od partnera. Słowa Ajana Brahma dali mi dużo nadziej, ulgi, jasności umysłu, prostoty i spokojju. Polecam z całego serca.

Diamentowe ostrze - Roach Geshe Michael

Niezwykła książka, w której sie opowiada o tym, jak duchowość zastosować w praktyce. W książce poznać historię mnicha, który odszedł z klasztoru, żeby stosować lektury buddyzmu w "zwykłem świecie". "W książce opisuję, jak zbudowałem Oddział Diamentów w firmie Andin International, używając zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu, jak startując od zera zmieniłem go w przedsiębiorstwo o światowym zasięgu, generujące milionowe zyski."

Bardzo polecam.

Biegnąca z wilkami - Pinkola Estes Clarrisa

Powiem, że jak na mój gust, jest ta książka trochę dziwa i specyficzna, ale coś mnie do niej przyciąga. O poszukiwaniu kobiecej mocy. O kobiecych archetypach. O poszukiwaniu kobiety dzikiej, pierwotne. Jak przeczytałam opis, poczułam, że jest to ta lektura, która chciałabym przerobić po rozstaniu.

Jaka jest kobieta? Jaka jest jej natura, pierwotne instynkty? Czym kieruje się w życiu? Kim by była, gdyby świat nie starałby się jej na siłę „ucywilizować”? Clarissa Estes odpowiada na te i inne pytania w dziele swojego życia pod tytułem „Biegnąca z wilkami”, które pisała przez ponad dwie dekady.

Jaki tytuł bierzesz dla siebie? Co z tego, co wysłuchałaś lub przeczytałaś w maju zrobiło na Ciebie największe wrażenie?

Jak ma się planowanie do mindfulness? W maj z uważnością

Kwiecień był poświęcony nowemu początku: wyznaczałyśmy strategię rozwoju oraz robiłyśmy plan działań. W maju czas się skupić na realizacji, ale...
Wiesz,  jakie są ciemne strony planowania i realizacji celów?

Popełniałam te błędy niejednokrotnie.  W szczególności było łatwo popełniać te blendy, kiedy mieszkałam w Warszawie, ponieważ miasto narzuca swoje tempo. Teraz chcę planować inaczej, chcę realizować swoje cele, ale zawsze mieć przestrzeń dla swojego dziecka oraz na to, że czasami trzeba odpuścić i naładować baterię.

I, myślę, że znalazłam narzędzie, które pomoże unikać takich błędów.

Tak się złożyło, że prawie w tym czasie, jak zostałam samodzielną mamą, rozpoczęłam kurs mindfulness (ciekawy zbieg okoliczności). Trochę z dystansem do tego podchodziłam, bo nigdy nie lubiłam medytować, ale wiedziałam, że jest to mocne narzędzie do tego, aby umieć reagować na to, co z Tobą się dzieje, zanim jest za późno (zauważyć, że jesteś mocno poirytowana i podjąć działania, zanim zaczynasz krzyczeć, odłożyć wszystkie sprawy i odpocząć, zanim będziesz wyczerpana).

Okazało się, że 8-tygodniowy kurs uważności, jest cudowną drogą, którą doceniam coraz bardziej od spotkania do spotkania.

I chciałabym, żeby maj odbył się pod hasłem uważności. Do siebie, do tego co robimy, do tego, jak to na nas wpływa, do tego jak my wpływamy na innych.
O czym będziemy mówić?

Oraz co tydzień widzimy w poniedziałki na MAMA SUKCESU i wdrażamy Elastyczny plan dla mam (uważnie :))