Trzydzieści rzeczy, których nie kupuję

Od początku tego roku postanowiłam wprowadzić do swojego życia minimalizm oraz podjąć post zakupowy.

Podpatrzyłam na blogach o minimalizmie (Minimalizm po polsku, Simplicite) pomysł tworzenia listy rzeczy, na które nie wydaję pieniędzy. Jak prawdziwa minimalistka, od razu zapaliłam się do stworzenia takiej listy.

Powiem, że wbrew pozorom jest to bardzo dobry pomysł, który wspiera świadomość zakupową oraz ogranicza pojawienie się zbędnych rzeczy w naszym życiu.

Tę listę sukcesywnie uzupełniam, kiedy odkrywam kolejne rzeczy, bez których mogę żyć i jakość mojego życia wcale się nie obniża, wręcz odwrotnie – jest w nim więcej przestrzeni i prostoty.

W tym wpisie możesz przeczytać o moim doświadczeniu z postem zakupowym oraz dowiesz się, dlaczego postanowiłam przedłużyć ten post na pół roku.

A teraz zapraszam do mojej listy i zachęcam do sporządzenia własnej:

  1. Chleb i pieczywo (czasami croissant, bo uwielbiam, i niekiedy bagietka dla partnera).
  2. Kasze i makarony. Staramy się jeść bez węglowodanów (W tym wpisie możesz przeczytać, czemu nie jem węglowodanów oraz jak wróciłam do formy po ciąży). Ale nadal kupuję mąkę, bo bardzo lubimy pizzę i czasami robię domową.
  3. Ziemniaki. Uważam, że nie jest to najlepszy i najbardziej wartościowy produkt w diecie (to są tylko moje przekonania i preferencje, nikogo nie namawiam i nie szukam również rad).
  4. Obrusy. Super daję radę bez 🙂
  5. Dekoracje oraz różne ozdoby do wnętrz. Mam kilka narysowanych przez moją mamę obrazków, kilka zdjęć, świeczki i roślinki. I tak to już jest dużo.
  6. Gadżety kuchenne. Mam Thermomix, który mi zastępuje wszystkie pozostałe gadżety kuchenne. Niczego dodatkowego nie potrzebuję.
  7. Kubki i szklanki. Mam w nadmiarze.
  8. Odświeżacz powietrza. Mam świeczki zapachowe.
  9. Różne płyny do prania (mam jeden uniwersalny).
  10. Żel pod prysznic. Zaczęłam korzystać z mydła.
  11. Kino.
  12. Woda w butelkach.
  13. Pamiątki z wycieczek.
  14. Nie robię odbitek. Robię raz na 3–6 miesięcy fotoksiażkę.
  15. Papierowe książki dla siebie (tylko na prezenty świąteczne dla przyjaciół kupuję książkę, która miała na mnie bardzo duży wpływ w danym roku i myślę, że mogłaby im też się spodobać).
  16. Żadne papierowe gazety i czasopisma.
  17. Żadne telewizyjne abonamenty.
  18. Podkład, puder, róż do policzków, szminki, błyszczyki i tak naprawdę większość tego rodzaju kosmetyków. Używam tuszu do rzęs, ołówka do brwi. Sporadycznie eyelinera, cieni do powiek oraz mam paletkę szminek. Trzymam BB krem, który kiedyś kupiłam, czasami używam go na „wyjścia”, ale już źle się czuję, kiedy coś takiego mam na twarzy. I powiem, że cera bardzo mi się poprawiła, odkąd przestałam używać kosmetyków. A jeśli mam jakiś problem skórny na twarzy, to staram się polepszyć swoje odżywianie i jeść mniej słodkiego na przykład.
  19. Jednorazowe płatki kosmetyczne (mam wielorazowe, kupiłam na lullalove).
  20. Zegarki (zwykłe oraz smart).
  21. Kolczyki, wisiorki oraz większość biżuterii.
  22. Sztuczne kwiaty.
  23. Bardzo rzadko kupuję kawę na mieście.

To be continued ... 🙂